Kłopoty z Leningradami. Modernizacja bez kucia

leningrady

Gdy mówimy o termomodernizacji, najczęściej myślimy o docieplaniu ścian budynków. Izolacja termiczna jest oczywiście istotnym czynnikiem mającym wpływ na wielkość zapotrzebowania budynku na energię cieplną. Nie mniej ważną sprawą jest sprawność energetyczna systemu doprowadzania ciepła do mieszkań. Wpływ na nią ma między innymi izolacja cieplna przewodów oraz automatyzacja poboru ciepła stosowna do krótkookresowych warunków. Większość budynków w naszej spółdzielni korzysta z nowoczesnych systemów dystrybucji energii cieplnej i nie marnuje jej.

Kłopotliwe pod tym względem pozostają radzieckie leningrady, wyposażone w jednorurowy system grzewczy. Zastosowane tam szeregowe podłączenie grzejników skutkowało tym, że gdy jeden z mieszkańców zakręcił zawór w swoim kaloryferze, wszyscy zamieszkali poniżej mieli zimne kaloryfery, gdyż odcięto do nich dopływ gorącej cieczy. W zasobach Spółdzielni Mieszkaniowej "Dąb" jest 6 takich leningradów umiejscowionych na osiedlu Przyjaźni. To 9-kondygnacyjne bloki 5-klatkowe, z 36 mieszkaniami w każdej klatce. W każdym z tych budynków jest 97 instalacji pionowych centralnego ogrzewania. Nie są to już oczywiście stare piony łączące grzejniki szeregowo, gdyż przed laty wprowadzono przy grzejnikach obejścia i zawory uniemożliwiające blokadę pionu przez jednego mieszkańca. Nie jest to jednak łatwy do sterowania system dwururowy łączący grzejniki równolegle.

Niekontrolowany rozpływ czynnika grzewczego powoduje ogrzewanie niezgodne z oczekiwaniem. Bywało, że do niektórych grzejników ciepło nie docierało, podczas gdy w innych pionach, pomimo zakręconych kaloryferów, gorące rury ogrzewały pomieszczenia. Próby rozwiązania tego problemu prowadzono od kilku lat, bez satysfakcjonujących efektów. Jedynym rozwiązaniem zdawałoby się wprowadzenie systemu dwururowego. Wymagałoby to instalacji dodatkowych rur w każdym z pionów i kucia betonowych stropów w każdym z mieszkań - mówi Krzysztof Borysiewicz, zastępca kierownika administracji osiedla Lewobrzeże.

Okazało się jednak, że możliwe są inne skuteczne rozwiązania. Zastępca prezesa ds. eksploatacji Marek Nielek dowiedział się bowiem, że firma Danfoss z powodzeniem wprowadziła na terenie byłej NRD swoje rozwiązania w tamtejszych leningradach. Zapytano więc firmę o możliwości wprowadzenia tego systemu w naszych budynkach. Danfoss przeprowadził próby na jednym z pionów i przesłał ofertę.

Rozwiązanie proponuje instalację na wyjściach 582 pionów specjalnych zaworów regulujących szybkość przepływu czynnika grzewczego i jego temperaturę. Modernizacja możliwa jest do wprowadzenia w ciągu 3 miesięcy we wszystkich sześciu budynkach. Wdrożenie przedstawionej modernizacji spowoduje obniżenie poboru energii cieplnej przez te budynki o 20 do 25 procent. Koszt inwestycji zwróciłby się w ciągu trzech sezonów grzewczych i byłby co najmniej czterokrotnie niższy niż instalacja systemu dwururowego. Zakres sterowania rozdziałem energii w zmodernizowanym systemie - jednorurowym - będzie porównywalny ze sterowaniem systemu dwururowego.

Czy jest sens instalacji nowoczesnych urządzeń sterujących na starych stalowych rurach? Okazuje się, że mimo wieku rury te nie zarosły kamieniem i są w dobrym stanie. Ważne jest, że nie będzie prowadzonego przez kilka lat kucia w mieszkaniach, a ciepło dotrze do każdego z mieszkań. Realizację tego zadania zaproponowała związana z Danfossem firma Thermocontrol. Aktualnie trwają negocjacje dotyczące szczegółowych zapisów warunków kontraktowych. Jest zatem szansa, że już tej zimy leningrady ze znakiem dębu będą efektywnie ogrzewane.

J. Kastor

[ powrót ]